|
zsech.forumoteka.pl Forum uczniów i nauczycieli ZSECh
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Baczek Prze Ziom :)
Dołączył: 21 Mar 2006 Posty: 589
|
Wysłany: Czw Lis 09, 2006 10:36 pm Temat postu: Pobożność, a gniew. |
|
|
Ostatnio jest mi dane grać w bardzo ciekawym przedstawieniu, oto jedna z tych ciekawszych scen. Mam nadzieję, że to wystarczająca odpowiedź.
Święty: Panie, spraw, abym zapłakał! Muszę się wyżalić! Może nawet zakląć...
Bóg: Synu, dlaczego nie zrobiłeś tego wcześniej! Na ziemi?
Święty: Nie mogłem! Musiałem zostać świętym, musiałem cierpieć w milczeniu, kontrolować się, nie otwierać ust. Aż pękła mi wątroba i znalazłem się tutaj... Ale za to, że tyle wycierpiałem rozpoczęli już mój proces kanonizacyjny. Nigdy bowiem nie wpadłem we wściekłość. W stopniu heroicznym opanowałem wszystkie cnoty!
Bóg: Bardzo źle, mój synu! Bardzo źle…! W rezultacie umarłeś z tego powodu, Ja natomiast nie mogę przyjąć cię do raju…
Święty: ?!?!?!?!?!? (Mocno zdziwiony)
Bóg: Rozumiesz chyba, że nie możesz wejść tutaj z tą całą złością, którą nosisz w sobie. Na ziemi nawet najmniej bystry rzemieślnik wie, że tam, gdzie coś jest pod ciśnieniem, trzeba umieścić zawór bezpieczeństwa. Ja także w mechanizmie, jakim jest człowiek przewidziałem takie zawory: płacz, złość...
Święty: Ależ. Panie... A godność...?! A świętość?!
Bóg: Daj spokój świętości! Wy chcecie być świętsi od samego Boga... Pokazałem wam przecież właściwą drogę. Powiedziałem wam w psalmach... Psalmy są Słowem Bożym, prawda? A wiec razem płakaliśmy, przeklinaliśmy i denerwowaliśmy się..
Święty: A chrześcijaństwo Panie?
Bóg: Chrześcijaństwo, mój kochany jest postępowaniem odwrotnym od przeklinania...
Święty: (okazuje zniecierpliwienie, rozkłada ręce w geście niezrozumienia słów Boga, potrząsa głową) ?!?!?!?
Bóg: Moi dawni mędrcy mówili: „Gniewajcie się, ale nie grzeszcie.”
Święty: Ależ to paradoks Panie, potrzeba równowagi..!
Bóg: Chrześcijaństwo polega właśnie na odnalezieniu właściwego sposobu postępowania. Nie jest to łatwe, ponieważ trzeba szukać w samym sercu – w miłości.... (zamyślony) Och jak piękny był mój Syn, gdy się rozgniewał...
(do Świętego) Wy tymczasem przychodzicie tu podobni do butli ze sprężonym powietrzem, dlatego muszę wysyłać was na spacer przypominający długi pobyt w czyśćcu, żebyście rozładowali wasz gniew, skoro nie wymyśliliście tego na ziemi....
(Bóg wymieniając kolejne postacie wskazuje palcem w stronę publiczności, jak gdyby te postacie były pośród nich)
Popatrz na przykład na tego księdza gestykulującego na tamtej chmurze. Stoi na niej prawie od stu lat i jeszcze nie skończył złorzeczyć przeciw swemu biskupowi.
Ten obok niego to pewien przełożony. Od kiedy na ziemi ujawnił się kryzys autorytetów nie robił nic innego jak tylko gryzł się w język, byle nie powiedzieć nierozważnych słów, które mogłyby urazić przewrażliwionych podwładnych.
Ten człowiek siedzący z głową podpartą rękami musi oczyścić się z całego jadu, jakim napełnili go tak zwani przyjaciele. On jednak milczał, wiesz? I zmarł na atak serca.
Ta siostra zakonna, z której otwartych ust wychodzi para, rozmraża się i wychodzą z niej słowa, które chciała powiedzieć, ale je spychała, aż w końcu na jej sercu utworzył się ogromny głaz.
Nie brak tu żon i matek poddanych tej samej terapii. Rozumiesz? Jeśli nie pozbędą się tego całego ciężaru jak będą mogli śpiewać z moimi dziećmi w raju?
Święty: Tak więc i ja będę musiał wędrować po chmurach, żeby się wypłakać i wyrzucić cały gniew?
Bóg: Nie tylko to synu... Masz bowiem o wiele cięższą winę: zabiłeś sprawiedliwość.
Święty: Co mówisz Panie?!.. Ja właśnie umarłem z udręki, ponieważ nie mogłem jej znaleźć na ziemi!
Bóg: Nigdy byś jej nie spotkał, ponieważ taka sprawiedliwość, jaką sobie wyobrażasz nie istnieje. Istnieją za to ludzie sprawiedliwi. Każdy sprawiedliwy człowiek jest na ziemi cząstką sprawiedliwości. Im więcej sprawiedliwych, tym więcej sprawiedliwości.
Przypomina mi to mozaikę – niestety – pełno w niej pustych miejsc, ponieważ ludzie – zamiast być sprawiedliwymi – czekają na sprawiedliwość, która nie może z nikąd nadejść. Ty również zamęczałeś się szukaniem jej poza sobą i to cię zabiło.....
(Do publiczności)
Wkurzcie się czasem dzieci! Nie martwcie się procesami kanonizacyjnymi.. Trzeba umieć zrezygnować z czegoś, żeby móc wejść do raju… |
|
Powrót do góry |
|
|
Bartek Admin
Dołączył: 21 Mar 2006 Posty: 315 Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: Sob Lis 11, 2006 10:07 pm Temat postu: |
|
|
Gniew jest chwilowy i nie trwa zbyt długo, więc czemu nie. Jeśli podejdziesz do tego bardziej rozsądnie i roztropnie za jakiś czas zauważysz, że to było zupełnie zbędne, nie zapominajmy, że jesteśmy tylko ludzi i każde przemyślenie swojego czynu jest czymś w rodzaju rachunku sumienia. _________________ :becbec: :becbec2: Uwa?aj! :czytaj: Admin forum ma zawsze oczy szeroko... :wow: otwarte! :banned: :cfaniak: |
|
Powrót do góry |
|
|
Salomon Prze Ziom :)
Dołączył: 06 Kwi 2006 Posty: 343
|
Wysłany: Sob Lis 11, 2006 11:22 pm Temat postu: |
|
|
Nie ma możliwości, abyśmy zawsze unikali gniewu, bo wtedy będziemy sztuczni, a do tego zakończy się zawałem. Ważne, abyśmy potrafili, gdy ochłoniemy, na powrót się porozumieć i załagodzić konflikt. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|